Obserwatorzy

wtorek, 8 kwietnia 2014

Mam na imię Anna. Mam dwójkę kochanych dzieci i kochanego męża. Postanowiłam zrealizować w końcu moje marzenie, z którego realizacją nosiłam się aż 4 lata. Sądziłam że nie mam dość doświadczenia, aby dzielić się nim z innymi. Przez te wszystkie lata śledziłam wiele blogów, zaczytywałam się w nich, szukałam inspiracji w wielu dziedzinach. Oczywiście mam też swoje ulubione, dzięki którym wielokrotnie zabijałam nudę w twórczy sposób.
Mieszkam w małej miejscowości, niedaleko lasu i łąk po których jak tylko robi się cieplej spacerują dumnie bociany. Uwielbiam mój dom, który daje mi poczucie bezpieczeństwa głównie dlatego, że mieszkają w nim ludzie których ja kocham i którzy mnie kochają.  Zazwyczaj życie mnie nie rozpieszczało, moi rodzice pracowali a jak wracali do domu po pracy, to nie mieli już sił na to by ze mną coś porobić ciekawego. Wtedy nie zwracałam na to uwagi, pewnie dlatego że sama potrafiłam się sobą doskonale zająć pomimo tego że nie było komputera. Ja postanowiłam nie iść do pracy i poświęcić się dzieciom, ich wychowaniu, dać im maksimum siebie. Zazwyczaj czas spędzaliśmy na wymyślaniu gier i zabaw, malowaniu, wyklejaniu, rysowaniu, kolorowaniu itp. Najbardziej twórczy czas to oczywiście okres przed świętami i również wtedy nie próżnowaliśmy. Niestety nie mam wielu zdjęć  prac moich dzieci z tamtych lat. Coś zostało i postaram się umieścić na blogu.





Pierwszy obrazek to wyklejanka mojej córki Oli. Poprosiłam moje dzieci aby pomyślały przez chwilę a potem z dostępnych materiałów wykleiły miejsce w którym czują się najlepiej. Co się okazało tym miejscem jest dom. Zresztą widać na obrazkach tą dziecięcą zgodność. Ten drugi wykonany jest przez mojego syna Adrianka. Co prawda są one do siebie podobne, ale myślę że jest to spowodowane chęcią naśladowania starszego brata;) Przy tej wyklejance bawiliśmy się doskonale. Moja rola ograniczyła się tu głównie do chwalenia dzieciaków. Choć od wykonania tych prac minęły już dwa lata, ja wciąż je przechowuję w  moim "pudełeczku wspomnień" i mam nadzieję że za parę lat obejrzymy je wspólnie i uronimy łezkę ze wzruszenia.

Jak wspomniałam w swoim profilu uwielbiam gotować i piec. Kuchnia to jest miejsce w którym odpoczywam. Kiedy byłam w ciąży pomyślałam sobie że chciałabym nauczyć moje dzieci szacunku i miłości do kuchni. Myślę że tak się stało. Moje dzieci chętnie ze mną pieką i gotują kiedy tylko mają czas, gdy odrobią już zadane prace domowe. Przez dłuższy czas śledziłam blog pani Beatki Lipov. Zakupiliśmy również książkę"Dzieciaki od kuchni" która stała się naszą przewodniczką. Warto sięgnąć po tę pozycję książkową jeśli tylko zauważy się chęć dzieci do tworzenia, gotowania. 
Dzisiaj postanowiłam spełnić marzenie kulinarne męża i ugotowałam mu takie grzeszne  bo podczepane mąką żeberka wieprzowe  w sosie.  





Sosik jak wiadomo pyszny, bo mięsko dobrze przyprawione sprawdzonymi przez lata przyprawami. Na co dzień  nie jadamy aż tak niezdrowo, ale raz na jakiś czas można zgrzeszyć;) Jest to proste danie i nie wymagające wielkich umiejętności kulinarnych;)

Jak tylko dzieci wrócą ze szkoły i odrobią lekcje mamy w planach robienie kwiatków z krepiny do naszych palm wielkanocnych. Później zamieszczę krótki kursik robienia kilku kwiatków. 

Myślę, że jak na mój pierwszy wpis to wystarczy. Jeśli ktoś przeczyta to co napisałam, bardzo proszę o wyrozumiałość. To dopiero moje pierwsze kroki;)

2 komentarze:

  1. Aniu kochana! Tak się cieszę, że założyłaś bloga. Miło się czyta to co piszesz. Lubię, gdy ktoś nie boi się napisać, że jest szczęśliwy mimo, że życie jest niełatwe.
    Pozdrawiam Cię serdecznie, życzę miłego blogowania i zapraszam na herbatkę do domowego zakątka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny, a na herbatkę bardzo chętnie wpadnę ;)

    OdpowiedzUsuń