No cóż, wszystko co dobre szybko się kończy. W tym roku do kościoła na święcenie pokarmów udałam się z własnoręcznie zrobionym koszyczkiem. Tak sobie postanowiłam rok temu, gdy widziałam kilka osób z szydełkowymi koszyczkami. Koszyczki tamte nie były bardzo ażurkowe, więc i ja podobny sobie zrobiłam. Mój ma po dwa kwiatuszki i falbankę u góry. Niestety przed świętami nie miałam czasu żeby go zaprezentować więc czynię to teraz:)
Oprócz koszyczka zrobiłam jeszcze miseczkę, w której znajdowały się czekoladowe jajka.
Ostatnio szydełkowanie zabiera mi jeszcze więcej czasu, uwielbiam to robić. Robię jeszcze koszyczek dla mojej mamy i mam nadzieję że już jutro go skończę.
Życzę wszystkim miłego wieczoru :)
Bardzo podobają mi się szydełkowe robótki,a Twój koszyczek jest super ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny i miły komentarz. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń